25 czerwca 2009

XIV Burzliwe zakończenie

Kuzawka - Chełm - Lublin 88 km

Wyjeżdżam wcześnie rano, bo już o 7:00. Jest ciepło, a na niebie malutkie chmurki. Mimo to decyduję, że dziś kończę wyprawę i wracam do Lublina. Jadę szybko, bo wiatr jest tyło-boczny. Robi się coraz goręcej. We Włodawie oglądam kościół i cerkiew. Spotykam też czwórkę starszych rowerzystów z wybrzeża, którzy jadą z Lublina w Bieszczady. Później spotkam ich jeszcze dwa razy po drodze. Za Włodawą wjeżdżam w las do Sobiborskiego Parku Krajobrazowego. Niestety, po deszczach drogi są pełne błota i muszę jechać bardzo wolno. Zajeżdżam do Uhruska. Słońce, które od rana paliło, nagle zachodzi za obłoki i nie wiadomo skąd nagle na niebie pojawiają się ciemne burzowe chmury. Mam jeszcze 20 km do Chełma i liczę, że zdążę przed burzą, tym bardziej, że jadę z wiatrem ponad 20 km/h. Niestety, przeliczyłem się i dopada mnie burza. Szukam schronienia w postaci przystanku PKS. Jest! Metalowa skrzynka w szczerym polu. W obliczu bijących piorunów nie decyduję się na takie schronienie i pukam do drzwi najbliższego domu. Dzięki uprzejmości gospodarzy chowam się przed burzą w garażo-warsztacie. A już za chwilę nawałnica uderza z całą mocą. Leje, wieje i grzmi. Gdy burza ustaje ruszam do Chełma, skąd za godzinę mam pociąg. Po kwadransie jazdy w lekkim kapuśniaczku deszcz wzmaga się i nadchodzi druga burza. Już jestem blisko celu, więc nie zatrzymuję się, choć wokoło walą pioruny. Błysk za plecami. Liczę sekundy: raz... dwa... BUM! O, całkiem blisko. Szczęśliwie dojeżdżam na stację, kupuję bilet, ładuję się do pociągu i po chwili ruszam do Lublina.

I tak dobiegła końca wyprawa rowerowa dookoła "Polski B", czyli trasą egzotyczną. Przez 14 dni przejechałem ponad 1200 km, zwiedziłem najpiękniejsze zakątki naszego kraju i przeżyłem piękną przygodę.

2 komentarze :

  1. Ładną wycieczkę miałeś.
    Ale w końcu pojechałeś z kimś, czy solo? Bo z wpisów wynika, że chyba nikt ci nie towarzyszył.

    A z innej beczki - kiedy odwiedzisz Zakopane?

    pozdrawiam
    Hołka

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem sam. Przez pół dnia miałem towarzysza drogi.

    OdpowiedzUsuń