25 czerwca 2009

X Na skraju dzikiej puszczy

Siemianówka - Hajnówka - Siemianówka 67 km

Kolega tromba wyjeżdża wcześnie rano, a ja robię sobie dziś luz i postanawiam zostać w Siemianówce na jeszcze jeden nocleg. Wysypiam się, robię pranie i jadę przez Narewkę do Hajnówki. Miasto jest ładne i zaskakująco duże. Zwiedzam kościoły i cerkwie, po czym przynaglony chmurami wracam do Siemianówki. Po drodze jeszcze kupuję zapasową dętkę, aby zgodnie z prawem Murphy'ego nie spotkało mnie już złapanie gumy. Zajeżdżam jeszcze nad jezioro, robię zdjęcia i zdążam wrócić na nocleg w ostatniej chwili przed deszczem. Na kolację i następnego dnia na śniadanie robię sobie jajecznicę z 5 jaj na boczku, bo w sklepie mogłem kupić co najmniej 10 jaj. Jak szaleć to szaleć.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz