25 czerwca 2009

V Szklane drogi

Waniewo - Dolistowo Stare 69 km

Od rana pada. Czekam do południa, aż przestanie, lecz pogoda się nie zmienia. Po 20 km dojeżdżam przemoczony do Tykocina i zatrzymuję się na pyzy z mięsem w hotelu Alumnat. Tu kręcono zdjęcia do filmów z serii "U Pana Boga za piecem". Za oknem widać znany z filmu most przez Narew. Po odrobinie wytchnienia jadę dalej w deszczu. Niestety, muszę skrócić trasę i nie pojadę "carską drogą" przez Osowiec. Jestem przemoczony, zmarznięty i boli mnie łydka. Wreszcie ok 16:00 przestaje padać. Do celu już tylko 20 km i... znowu łapię gumę. Tym razem w tylnym kole. Dobrze, że już nie pada. Dość sprawnie zmieniam dętkę i jadę dalej. Ciężko się jedzie. Droga pod górę? Nie! Znowu flak! Trzeci raz na wyprawie, a drugi tego dnia. Znowu wymiana gumy. Oglądam dokładnie oponę, ale nie siedzi w niej żadne dziadostwo. Później okaże się, że oglądałem niezbyt dokładnie i nie dostrzegłem maleńkiego kawałka szkła, które schowało się wewnątrz opony. Ten cholerny kawałek za chwilę przebije mi dętkę trzeci raz. Ale jestem już blisko celu. Nie zmieniam gumy, tylko co kilka minut pompuję koło i tak docieram do Dolistowa. Przede mną rozciąga się cudowny widok. Pomarańczowe słońce zachodzi nad Biebrzą. Dziś nocuję u babci i ciotki mojego kolegi Andrzeja, u bardzo miłej rodziny. Gospodarz pomaga mi zakleić dwie przebite dętki. Jutro będę mógł spokojnie pedałować dalej.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz