Pierwszego dnia przejechałem 106 km piękną trasą przez pagórki i między jeziorkami. Noc spędziłem w namiocie za wioską Rumian w Welskim Parku Krajobrazowym. Znalazłem idealną miejscówkę na skraju lasu, na miękkim jak dywan podłożu. Temperatura spadła do zera, ale ciepły śpiwór i ciepłe ubranie zapewniły mi komfort. To była namiastka biwakowego życia - bezchmurne gwiaździste niebo, rechot żab, pohukiwanie sowy, cisza, pustka, kuchenka, i gorąca kolacja.
Drugiego dnia rankiem zwiedziłem stare krzyżackie miasteczko Dąbrówno położone miedzy dwoma jeziorami. Po kilku kilometrach dotarłem do głównego celu, czyli na Pola Grunwaldu.
Droga powrotna była miła - w słońcu, z lekkim wiatrem bocznym i bez dużego ruchu samochodów.
W sumie wyszła trasa długości 233 km, piękne widoki i wspomnienia.
Wreszcie jakieś pagórki |
Udana miejscówka noclegowa |
Na Polach Grunwaldu |