Choć jeszcze zima w kalendarzu, to słoneczna pogoda pozwoliła przejechać się pierwszy raz na serio w tym roku. Wyszło 102 km w pięknej trasie do Rabki-Zdrój.
13 marca 2014
3 grudnia 2013
Zakopane - Hel (i trochę z powrotem) - relacja
Pomysł wyprawy z Zakopanego na Hel wyszedł od Klaudii, która i tak w końcu nie pojechała w zaplanowanym terminie z powodu wesela w rodzinie. Z kilkunastoosobowej grupy chętnych ostała się piątka odważnych rowerzystów. Jak się okazało – była to bardzo optymalna konfiguracja i na trasie i na noclegach.
Pojechały więc dwie dziewczyny – Kaśka i Agatka oraz trzech męskich członków wyprawy – Staszek, Szymon i ja. Ze Staszkiem byłem już dwa lata wcześniej na Camino Grande – wyprawie do Lizbony przez Lourdes, Santiago i Fatimę, dla pozostałej trójki to był debiut. Od pierwszego dnia okazało się, że i dziewczyny i Szymon dają radę, a nawet odsadzają weteranów. Do końca wyprawy ekipa jechała równo, co było wielkim plusem wyprawy.
Prognozy pogody były optymistyczne – przez 10 dni miało być bez deszczu i na szczęście sprawdziło się. Tylko noce, jak to w sierpniu, były chłodne.
Zapraszam na szczegółową relację z wyprawy
Pojechały więc dwie dziewczyny – Kaśka i Agatka oraz trzech męskich członków wyprawy – Staszek, Szymon i ja. Ze Staszkiem byłem już dwa lata wcześniej na Camino Grande – wyprawie do Lizbony przez Lourdes, Santiago i Fatimę, dla pozostałej trójki to był debiut. Od pierwszego dnia okazało się, że i dziewczyny i Szymon dają radę, a nawet odsadzają weteranów. Do końca wyprawy ekipa jechała równo, co było wielkim plusem wyprawy.
Prognozy pogody były optymistyczne – przez 10 dni miało być bez deszczu i na szczęście sprawdziło się. Tylko noce, jak to w sierpniu, były chłodne.
![]() |
Mapa pod tym linkiem |
1 września 2013
Zakopane - Hel (i trochę z powrotem)
Wczoraj zakończyliśmy wspaniałą wyprawę rowerową z Zakopanego na Hel i trochę z powrotem. Piątka dzielnych sakwiarzy przez 12 dni wędrowała przez całą Polskę, by w szybkim tempie i świetnych humorach dotrzeć spod Giewontu na Hel i trochę jeszcze pojeździć nad morzem i między warmińskimi jeziorami.
Wyprawa była bardzo udana dzięki zgranej ekipie i wymarzonej słonecznej pogodzie.
Wyprawa była bardzo udana dzięki zgranej ekipie i wymarzonej słonecznej pogodzie.
Wkrótce (czyli pewnie jesienią) więcej zdjęć, filmów i szczegółowa relacja.
19 czerwca 2013
Dookoła Tater
Zrobiłem to, co planowałem od 2007 r. Objechałem Tatry na rowerze!
15 godzin jazdy, 6 litrów wody, 195 km, 2700 m do góry.
15 godzin jazdy, 6 litrów wody, 195 km, 2700 m do góry.
Pierwsza wiosenna setka
Taka wycieczka z Jurkiem we dwóch nad Jezioro Czorsztyńskie. Miała być setka i wyszło 103 km.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)