
Jakoś tak się stało, że tyle wyjeździłem po sakwiarsku od maja 2007 do przedwczoraj.
Aż sam się dziwie, że taki kawał Polski mam objechany. Oczywiście nie chodzi o kilometry, ale satysfakcja jest niemała.
To teraz chyba pora na zwiedzanie Europy. Jakieś propozycje na 2011? Jacyś chętni są?