3 grudnia 2013

Zakopane - Hel (i trochę z powrotem) - relacja

Pomysł wyprawy z Zakopanego na Hel wyszedł od Klaudii, która i tak w końcu nie pojechała w zaplanowanym terminie z powodu wesela w rodzinie. Z kilkunastoosobowej grupy chętnych ostała się piątka odważnych rowerzystów. Jak się okazało – była to bardzo optymalna konfiguracja i na trasie i na noclegach.
Pojechały więc dwie dziewczyny – Kaśka Agatka oraz trzech męskich członków wyprawy – StaszekSzymon ja. Ze Staszkiem byłem już dwa lata wcześniej na Camino Grande – wyprawie do Lizbony przez Lourdes, Santiago i Fatimę, dla pozostałej trójki to był debiut. Od pierwszego dnia okazało się, że i dziewczyny i Szymon dają radę, a nawet odsadzają weteranów. Do końca wyprawy ekipa jechała równo, co było wielkim plusem wyprawy.
Prognozy pogody były optymistyczne – przez 10 dni miało być bez deszczu i na szczęście sprawdziło się. Tylko noce, jak to w sierpniu, były chłodne.

Mapa pod tym linkiem
Zapraszam na szczegółową relację z wyprawy